sobota, 27 lutego 2010

Nareszcie!

Straszna zamuła dziś, bo pogoda taka jak u Was, leje i ogólnie nie wiadomo czy to zima czy to wiosna już, czy jesień, i chciałam cały dzień zostać w łóżku i poleniuchować i pooglądać czeskie filmy, bo wzięłam ponad 200 z zamiarem obejrzenia jednego na dzień, jak będę umierać z nudów z Rumuni :) Na razie obejrzałam jeden.



No i wstałam rano, zjadłam śniadanie i już miałam wracać do wyra, ale usłyszałam, że dzecko jest na skypie, więc porozmawiałam sobie z misiakiem, który mówił: babciu, prawda, że Ilona jest bez kitu?" :P z babcią, Oląbabolą i mamą. I misiak mi nawet na akordeonie grał! No i musiałam się w końcu zwlec, bo nie miałam nic do jedzenia i mi burczało w brzuchu, więc pojechałam do kerfura, żeby kupić sobie dużo dobrych rzeczy i zrobić wieczór filmowy.
No ale zadzwoniła Iva do której przyjechał jakiś nowo poznany w sieci kolega Słowak i idą na piwo i zapytała czy chcę sobie poćwiczyć mój czeski, więc jakże mogę odmówić?Muszę sobie zszyć tylko dziurę na placu w rajstopach, założyć stanik i jestem redi.

1 komentarz:

  1. ej a skąd ma Maja akordeon? Bo Tymon niedawno marzył o tym, żeby grać na akordeonie...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...