niedziela, 20 czerwca 2010

W poszukiwaniu lodu i wybory

Właśnie siedzimy sobie i pijemy drinka przepysznego z melonem i likierem beirao. Oni oglądają mecz, właśnie jest gol i Nunu (który wydaje bardzo dziwne dźwięki podczas meczu) mówi, że mamy się cieszyć, brazylia strzeliła bramkę WKSowi :P Jesteśmy najedzeni tak, że się nie możemy ruszać, ale drinki były przepyszne. Jak wróciliśmy z wyborów okazało się, że moja wspaniała zamrażarka nie zdążyła zmrozić lodu, więc nasze plany na wypasione drinki legły w gruzach, chociaż Aga i Nunu przynieśli cały ekwipunek; blender, kruszarkę do lodu, truskawki i likier. Ja miałam załatwić jedno - LÓD, zresztą w woreczkach, w które mnie wczoraj na imprezie wyposażyli.
Więc dwa razy uderzaliśmy do knajpy na dole, raz była zamknięta, za drugim razem powiedzieli, że nie mają lodu, bo skąd w knajpie lód! Po namyśle wyruszyliśmy wyposażeni w plastikowy pojemniczek do centrum w poszukiwaniu lodu. Przy okazji zaliczyliśmy koncert muzyki filmowej, który wyglądał jak festiwal parafialny w Nowym Sączu. W końcu namierzyliśmy restaurację i Nunu poszedł na pierwszy ogień i zapytał kelnerkę: czy możecie nam pomóc i dać nam trochę lodu. Ona powiedziała, że ma lód tylko do restauracji i po co nam, my z Nunem na końcu języka wyznanie, że do drinków i w tym momencie uderzyła Aga: bo nasz kolega się zranił i krwawi i potrzebujemy lodu. Pani się przejęła i lodu nam przyniosła. Ale tak nam dobrze poszło, że wracając do domu poszliśmy do jeszcze jednej knajpki, z tym samym tekstem, myślałam, że padnę ze śmiechu jak barman się bardzo przejął i zapytał czy nasz kolega jest ok i że może zadzwoni po pogotowie. Agnieszka wyszła, więc my zaczekaliśmy na kolejną porcję lodu i wróciliśmy do domu ze zdobyczą!


Warto było drinki były przepyszne z limonką, LODEM, truskawkami zmiksowanymi (a potem zmiksowany melon). Mieliśmy mały problem z wyborem filmu, bo albo był z polskim lektorem, albo ktoś z nas już widział ten film albo miał 2 gwiazdki na imdb, bo był głupią amerykańską komedią romantyczną, więc zaczęliśmy oglądać bezdroża, ale w połowie się okazało, że oni już to widzieli, więc teraz oglądamy mecz:) i piszemy bloga.
A co do głosowania: w ambasadzie było pusto, byłyśmy ostatnimi osobami na liście i jak wrzucałam kartkę do urny, podeszła Aga z aparatem i mówi, chodź zrobię Ci fotkę na bloga: hehe


3 komentarze:

  1. brawa dla Agnieszki za determinację i uratowanie wieczoru, a Ty Ilonko przestań pisać co dobrego zjadłaś albo wypiłaś bo zazdrość mnie zżera i przestane czytać tego bloga!
    a jaki alkohol do tego drina?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak akurat ostatnio wychodzi, że ciągle jemy. Ale to dlatego,że nie mam piekarnika i muszę z Ilony korzystać :)
    A drink z likorem Beirao, portugalskim, niestety nie jest do kupienia w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjeżdżam w sierpniu na tego właśnie drinka ;) zamawiam sobie bo tak pysznie wygląda :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...