Czekałam dziś w sklepie na Tycka i zaczepiłam jednego chłopaka, bo podsłuchałam, że rozmawiał przez telefon po polsku, i zgadnijcie co!? okazał się Polakiem! W ciągu 3 minut zanim dołączył Tycek zrobiłam wywiad i okazało się, że Łukasz jest tu od 1,5 miesiąca, przyjechał z Holadnii, gdzie pracował przez rok jako fotograf dla Amnesty International, przyjechał do Buku, bo chce się nauczyć języka i popracować w korporacj (już do jednej się dostał), zna holenderski, więc pewnie będzie rozschwytywany też przez inne korporacje, poza tym mieszka po sąsiedzku, więc pewnie kiedyś wyskoczymy na piwo, a Tycek się już z nim umówił na piłkę :P
Niestety nie było to jedyne "wydarzenie" na zakupach, drugie, to widok malutkiej babuszki rumuńskiej, koło 90 lat, która pytała mnie czy można kupić jedno jajko... jezu nie mogę pisać, bo mi łzy lecą. Babuszka z garbem stała przed nami w kolejce do kasy i miała w koszyku kawałek arbuza za 80 groszy i jedno jajko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz