i dałam sobie wczoraj wcisnać 1,5 kg winogron i 10 brzoskwiń jak wracałam z pracy. Chciałam kupić kilka winogron, ale kupiłam wszystko co miała ta babina w bagażniku, bo mówiła, że za 10 lei wszystko, bo już do domu idzie (wątpię, czy auta z których sprzedają te warzywa są na chodzie). No i postanowiłam sobie zrobić 2 dniową owocową dietę, że będę jadła tylko to co kupiłam, ale jak wczoraj najadłam się tych winogron i doprawiłam jedną brzoskwinią to nie mogę już na nie patrzeć i będę robić dżem, coby się nie zmarnowały. Problem w tym, że nie za bardzo mam słoiki, a kupiłam też dynię i chciałam dyniowo-brzoskwiniowy. Ale nie wiem ile słoików potrzeba na dżem z 9 brzoskwin i dwóch kilogramów dyni...
Postanowiłam nie ruszać dynii narazie, bo zrobie z niej osobno coś, z imbirem widziałam przepis na whiteplate.
Ale zaczęłam robić z brzoskwiń i gotuje się i gotuje i dalej takie to rzadkie, a nie chce za dużo cukru dodawać...Wyczytałam, że trzeba odparować wodę i podkręciłam gaz i garczek się przypalił, więc robię w drugim a ten przypalony miał być do wyparzania słoików, a teraz co?
Ale wyjadłam resztki z tego przypalonego i pychaa, chyba warto domowe przetwory robić czasem...
Juz po roboci, bo, przeczytałam, że trzeba włożyć łyżeczkę z dżemem do lodówki na 5 minut i wtedy będzie miał konsystencję dżemu, i miał, więc wyparzyłam słoiki na patelni hehe i teraz mam 3 słoiki przetworów na zimę. brawo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz