
Ja sobie kupiłam drewnianą figurkę grubej baby w stroju kąpielowym, ale jest tak rewelacyjna, że zostanie sfotografowana jak wróci mój aparat razem z moim chłopcem za dwa tygodnie. Narazie napiszę tylko tyle, że jest piękna i nigdy do tej pory nie miałam jeszcze takiej fajnej rzeczy. Potem znalazłam jeszcze sobie cudny pierścionek za 20 lei, i jest cudny.
Po dziadach, żeby nabrać sił zjadłyśmy u mnie zupę dyniową, a w międzyczasie omówiłyśmy pięc milionów przepisów na dania z dyni i inne warzywne pyszne opcje oraz snułyśmy marzenia o domu z ogrodem i gotowaniu tego co w tym ogrodzi wyrośnie. Potem poszłyśmy na zakupy ciuchowe i ja kupiłam sobie sukienkę idealną na robienie przetworów, a Anita prawie spodnie do plewienia grządek. Temat zdrowej żywności zakończył się wizytą w maku, gdzie wchłonęłyśmy frytki, cziken burgery, kulki serowe z bekonem i po szejku, z informacji na tacce wyszło, że to jedyne 800 kalorii...Idę pohulahopować trochę.
Ale mi zrobiłaś smaka, też chętnie coś zrobię,ale dyni jeszcze nie widziałam w sklepie. I przestan narzekac na pogodę, u nas 10stopni i wieje i pada.
OdpowiedzUsuńA wózek uroczy, gruba baba tez musi być fajna:)