Tak swojsko brzmi ta nazwa, że w sobotę wybraliśmy się do Czernicy (14 km od Bukaresztu), gdzie pośrodku jeziora na wyspie leży klasztor. Bardzo cicho, spokojnie, słychać tylko rozmowy mnichów, śmieszne kocury wygrzewają się w słońcu, konie uciekają, tylko nie wiadomo komu, bo nikt ich nie gonił :) Cudne powietrze, chyba zostanę mnichem i się tam przeniosę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz