W piątek z radości, że mam weekend (i dreszcze i gorączkę) oglądałam sex w wielkim mieście do4 rano. W sobotę pospałam do 12 i poszłam z Ivą na wycieczkę krajoznawczą i nawet do muzeum, było straaasznie zimno. http://www.facebook.com/album.php?aid=141687&id=829473935&l=8053bd2c4e
Potem skoczyłyśmy do krefura, po zakupy na wieczór i pojechałyśmy do niej metrem. Mieszka na nowo wybudowanym osiedlu apartamentowców, ale większość z nich nie jest jeszcze oddana do użytku, więc na 21 pięter w jej bloku ma chyba 8 sąsiadów, Po drodze obszczekały nas psy i bałam się naprawdę, bo te u mnie w centrum są bardziej cywilizowane. Podobno wyczuwają strach, ale jak się tu nie bać jak w głowie już miałam gotowy obraz tego jak rozszarpują mnie na kawałki i rozgryzają mi szyję brrrr.
No ale mieszkanko ma śliczne i z widokiem na podświetlony parlament, ślicznie to wygląda. Potem przyszły dziewczyny od niej z pracy Mandalina i Berta z narzeczonym i sobie drinkowaliśmy, a potem pojechaliśmy do tego klubu Silver Church Club na ta bibę:
Zastanawiałyśmy się czy nas wpuszczą bez lateksowych wdzianek he. A tak naprawdę to było super, chociaż byłyśmy po 23 a to za wcześnie, bo zaczęło się zaludniać po północy. Muzyka była super i dużo przystojniaków i pobalowałyśmy sobie z dziewczynami i z Aleksem i występy nawet były...
Chyba za dużo seksu w wielkim mieście ostatnio oglądam, bo zamówiłam sobie cosmopolitana, który był cholernie mocny a potem Mandalina mi odstapiła jeszcze swojego. Jak się okazało po powrocie do domu było to najgorsze połączenie z połową butelki martini, które wypiłam u Ivy. Także do 8 rano miałam dolegliwośći żołądkowe i nie mogłam zasnąć, a potem jak już aviomariny zaczęły działać spałam do 17tej. Ciekawe czy zasnę przed 23 tak jak mam w planach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz