Nie wiem czy opisywałam na blogu moją pierwszą wycieczkę do Snagova. W skrócie, rok temu w maju wybrałyśmy sie tam z Ivą, żeby zobaczyć cerkiew na wyspie na jeziorze Snagov, gdzie została pochwana głowa Drakuli.. Taki był plan, niestety wycieczka zakończyła się małą traumą, bo wylądowałyśmy w jakimś ośrodku grilowania, gdzie pół Bukaresztu zjechało się, żeby zgrilować co się da na czym tylko się da, nie wyglądało to zachęcająco ani nie pachniało. Na koniec zgubiłyśmy drogę powrotną i próbowałysmy się wydostać stamtąd przez dwie godziny otoczone cygńskimi wozami i dziurami w asfalcie:
Koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz