Dziś po raz drugi byłam w Snagovie, tym razem, bez większych ambicji i
prób dotarcia do głowy Drakuli, wybraliśmy się tylko na spacer. Tym razem
grilująch nie było, natknęliśy się tylko na jadną parkę, której romantyczny piknik na kocu zakończył się tak:
Zresztą Tycek też został osaczony przez te groźne rumunskie bestie:
A nasza fura była piękna i błyszcząca, bo wcześniej pojechaliśmy na myjnię. Może jestem zacofana, ale pierwszy raz byłam na takiej fajnej myjni co siedzi się w środku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz