niedziela, 6 listopada 2011

Parapetówa nieplanowana

Sobotę przeleżałam prawie całą w wyrku oglądając filmy:


- taki se i głupkowaty 'Heartbreaker Licencja na uwodzenie', gdzie jak można się domyślić przystojniak w czarnym uwodzi żonę Johnnego Deppa. Najgorsze jest to, że próbują odtworzyć scenę z Dirty Dancing, a że nikt nie dorówna oryginałowi, powinni sobie odpuścić i zamiast tego zjeść na przykład ser pleśniowy i popić winem co byłoby dużo bardziej romantyczne.



- doskonałą 'Melancholię', którą muszę obejrzeć jeszcze pięc milionów razy
- i 'Moje życie beze mnie' - smutny, ale przynajmniej popłakałam sobie i przepłukalam oczy, poza tym po takim filmie doceniasz co masz, że masz anginę, leżysz chora 1000 km od domu i nie lubisz swojej pracy... Dziewczyna, 23 lata mieszka w przyczepie z dwoma córeczkami i mężem,jest sprzątaczką na uniwersytecie, dowiaduje się, że ma tak raka zaawansowanego, tak nawet nie bedą operować, i zostają jej dwa miesiące życia, i wtedy zaczyna planować co musi zrobić przez ten czas. Film wbrew pozorom nie jest depresyjny, czasem jest słodki jak patrzy się na to jak ona kocha te swoje córeczki, ale jak nagrywa im na dyktafon kasety z życzeniami na każdy rok urodzin aż do 18tki może serce pęknać).

Niestety trzeba było wrócić do rzeczywistości i wieczorem musieliśmy sie wygrzebać z kokonów, bo przyjechała Iva na weekend i planowaliśmy się spotkać z nią, Catą i Alexem na mieście. Ale jakoś tak wyszło, że oni przyjechali tu, plus siostra Alexa z chłopem, plus jakaś ich koleżanka z jakimś dziwnym fizjoterapeutą z Holandii, coachsurfer, który wedlug Tycka i Ivy miał sztuczne oko, a według mnie i Lucka to oko było prawdziwe, ale miało inny kolor niż to drugie (np. dr Queen tak miała).
No i zostaliśmy u nas, większość imprezy odbywała się na klatce schodowej, bo wiekszość towarzystwa to paskudni palacze, a, że u nas nie pali się w mieszkaniu, to wszyscy sąsiedzi wysłuchiwali pijackich rozmów pożubrówkowych.

Najlepsza część wieczoru to jak Alex i Iva dorwali dwa egzemplarze rozmówek polsko- rumuńskich i prowadzili dialog po polsku...a przynajmniej starali się, Ivie trochę lepiej szło, bo jest Słowaczką, natomiast Alex tworzył nowy język ze zwrotów takich jak:' nie mam do tego żadnych zastrzeżeń' ,albo 'powstrzymam się od komentarzy', które jak się okazało nie są do wymówienia dla Rumuna. Ale potem znalazł bardziej interesujące zwroty: Siadaj! Nakryj stół! Sprzątnij ze stołu! Nastaw wodę na herbatę! Przestań gadać! Idź do kiosku i kup mi gazetę! Natychmiast przynieś mi ksiażke! hehe itd itp. Wszystkich ździwiło to, że taki zestaw słówek znalazł sie w podstawowych rozmówkach, obok liczb, przestawienia się i jak dojsć na pocztę, ogólnie stwierdzili, że kobiety w Polsce mają przerąbane :)

Zasiedzieliśmy się do 6 rano, więc dziś pół dnia przespane, potem przyszła Iva, zjedliśmy obiad i zawiozłam ją na lotnisko. Teraz piszę bloga, idę powiesić pranie, dwa epizody serialu i do spania, bo jutro na siódma do pracy, buuuu.


Alex: w Rumunii można mieć transfer nawet do 1gb/s
Lucek: Serio?!! Ale czad muszę się przeprowadzić do Rumunii
Ilona: Ej Lucek, ale Ty już się przeprowadziłeś do Rumunii. lol


Poważne rozmowy o 5 rano o muzyce i serialach, zresztą zaplanowałyśmy z Catą, że zostajemy grouppies i wyjeżdżamy w trasę za Arctic Monkeys.

Tycek narąbany jak zwykle obgryza mi łapki.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...