Nie chce mi się pisać bloga, bo puzle, które układałam cały dzień odebrały mi energię. Cały dzień spędziłam, żeby ułożyć to dziadostwo i nawet nie poczułam jak minęło 10 godzin!!! I w dodatku nie skończyłam i jestem na siebie zła, że zmarnowałam tyle czasu... 10 godzin, w których mogłam spać, odpoczywać i relaksować mój kręgosłup. Poza tym poprzednie zdanie napisałam właśnie 5 raz, bo 4 razy się skasowało, więc nie piszę nic więcej, bo jak robię alt+z kasuje mi sie kilka słów i naprawdę zaczyn mnie to wkurzać. Ble w ogóle ten czas tak szybko leci w weekend, że naprawdę nie chce mi się iść do tej cholernej roboty jutro i siedzieć kolejne 12 godzin. A poza tym nie ma tu śniegu tylko leje deszcz i jest szaro i buro. I ja chce do domu prawdziwego mojego, nie chce mi się siedzieć już w tym Bukareszcie i jak słyszę rumuński, to mam ochotę rozwalić telewizor. Chyba mam jakiś mały kryzys, a może to puzle?A może wątróbka, kabanos albo śnieg idzie?idę.
Teraz sprawdziłam, nie śnieg...W środę ma być 11 stopni tu, w Sibynie 15:) Dobrze, bo chcemy jechać na wycieczkę w weekend.
Juto wyjdę o 5 z pracy i będę pisać bloga.I skończę puzzle...
w końcu jaśnie pani coś napisała, już myślałam że przepadłaś w jakiejś zaspie śnieżnej, a to puzle.
OdpowiedzUsuńjak skończysz układać, to sie odezwij, no i kupujcie bileta.
u nas śnieg od tygodnia i nie chce stopnieć, więc gdzie ten efekt cieplarniany?