Nareszcie się jakoś tak zrobiło trochę zimno i jesiennie (temp. spadła poniżej 20 stopni:) i mgła jest i można cały czas leżeć pod kocem i oglądać filmy bez wyrzutów, że ładna pogoda i trzeba iść na spacer albo na rolki. Wczoraj spałam do 12tej, ale obudziłam się z migreną, więc zażyłam aspiryny i poszłam spać na kolejne 2 godziny. Tycek w międzyczasie zrobił picce i posprzątał, więc mogłam do końca dnia się opierniczać. Obejrzałam jeden franc. film obyczajowy z Charlotte Gainsbourg "Ils se marièrent et eurent beaucoup d'enfants", potem Iluzjonistę, Wesele a potem jeszcze oficera.
Ach ponizej fragment z filmu, b.fajny, polecam mamie i Marysi:) Edycie też bym polecila, ale wiem, ze nie czyta zdrajca mojego bloga, który nawiasem mówiąc musi być strasznie interesujący...
Dziś byłam trochę bardziej aktywna i zrobiłam ciasto z orzechami i kremem karmelowym, jest pyszne, ale naprawdę muszę przestać... Może to wcale nie jest dobrze, że nauczyłam się robić te pierogi, tarty i picce, bo zamieniam się w kulkę...
Od grudnia dieta, bo w następną sobotę będziemy w Blavie na urodzinach Ivy i tam na pewno wchłonę 5 milionów kalorii za sprawą haluszków, knedlików i smażaka. aaa juz się nie mogę doczekać:)
W ten piątek wyszliśmy na drinka z Jeleną i jej siostrą Jasminą, która też pracuje u nas, ale jest w Turcji na oddelegowaniu, i wpadła do Buku w odwiedziny. Po drodze zgarnęliśmy Ivę i Alex i poszliśmy na stare miasto, a tam do klubu ze striptizerami, który gorąco polecała Iva. No i tańczył obok nas taki jeden byczek wysmarowany oliwką, ale miał czarne bolerko i czarne gacie dresowe takie z szerszym krokiem do pół łydki i jakieś buty co wyglądały jak skarpetki i kolczyk diamentowy w uchu, ogólnie marnie to wyglądało. Poza tym tak niefortunnie usiedliśmy, że najlepszy widok na sexi byczka miał Tycek hehe. Po tych atrakcjach poszliśmy jeszcze na sziszę jabłkową, ale było tak nadymione w sziszarni, ża zaczynam zazdrościć, że macie już ten zakaz palenia w knajpach. Idę, bo teraz się wciągnęliśmy w oficera i nowe odcinki się ściągneły.
... Park Cismigiu w niedzielę:
Ilonko, zapraszam do nas! Tu temperatura powyżej 20 jest 3 dni w roku, a co drugi dzień pada, więc na rolki to tylko po klatce schodowej można. Dlatego z moim konkubentem wyglądamy, jak wyglądamy i mamy wymówkę.
OdpowiedzUsuńŚciągnę film,jak się uda, a Ty podziwiaj na picasie Felcię, która wczoraj zaczęła swoją kulinarną przygodę od kleiku ryżowego na mleku mamy, i robiła dziwne miny.Ale chyba smakowało.
Dobra, powinnam zacząć swojego bloga zamiast Twojego zaśmiecać.
buziaksy