Nie widzę na oczy, mam wygięty kregosłup i nie mogę go wyprostować, siniaki na kolanach i łokciach, ale juz niedługo...juz jutro po wracam do świata wirtualnego. Muszę poprosić Tycka, zeby gdzieś schował drugie pudełko,które pozyczyłam od Ivy. Poza tym odwiedził nas święty mikołaj dziś i przyniósł śliczny imbryk z chińskiej porcelany, prosto z Chin, dużo czekolady i rogi reniferów.
I jeszcze grzechotki przyniósł, takie cudne, może się kiedyś przydadzą, chyba Mikołaj po prostu nie mógł się oprzeć :)
A na koniec dodam, ze zegnamy sie z literka z z kropką na moim blogu, bo za kazdym razem jak wpisuje "alt z" kasuje się ostatnio napisane zdanie. Żegnaj ż (teraz się udało, ale po kilku próbach).
Ilonka jesteś Crazy girl :))) nie chciałam zapeszaś ale myślałam że nic z tego Ci nie wyjdzie a tu już końcówka ale jakim kosztem ? Dobrze że to dokumantujesz. A my z Mają mamy zdjęcie z prawdziwym Mikołajem i żywymi maja powiedziała "magicznymi" reniferami. Buziaki
OdpowiedzUsuń