24-02
Rumuni obchodzą święto zakochanych - Dragobete. Ta tradycja wywodzi się z czasów starożytnych Daków - przodków dzisiejszych Rumunów.
Dragobete, to według ludowych wyobrażeń, przystojny młodzieniec, który akurat tego dnia łączy w pary ptaki, zwierzęta i ludzi. Zdaniem etnologów, ma on wiele wspólnego ze znanym z greckiej mitologii Erosem, czy rzymskim Kupidynem.
W niektórych wioskach na południu Rumunii zachowały się ludowe obyczaje związane z dniem Dragobete, takie, jak ogłaszanie tego dnia zaręczyn. W dzień Dragobete zakochanym wolno całować się publicznie - co na co dzień, w tradycyjnych społecznościach jest źle widziane. Choć Dragobete ma dziś poważną konkurencję w postaci Walentynek, tradycja jego obchodzenia nie zamiera. Młodzi Rumuni najczęściej wręczają swoim wybrankom upominki i kwiaty w oba święta.
Faktycznie obchodzą, chciałyśmy iść do kina i się nie dopchałyśmy po bilety, taka kolejka i same pary, więc poszłyśmy na kolację i jadłam pyyyszny makaron ze szpinakiem i krewetkami i
tiramisu na deser, ale teraz idę spać, bo ten dzień był strasznie popieprzony, że nawet nie chce mi się pisać o tym. Oczywiście żadnego przystojnego młodzieńca, co by mnie połączył w parę z jakimś ptakiem nie spotkałam...
Ale za to kupiłam se bilet i lecę w maju do Bratysławy, jeszcze nie byłam, a smażony ser na pewno mają. Iva zaprosiła mnie i Madalinę, więc jedziemy na Słowacką przygodę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz