Zatanawiam sie jaki jest sens wypacania sie i zameczania na smierc na kangurach, skoro i tak narazie nie planujemy urlopu, a poza tym wracam tak glodna z tego, ze jem wszystko co widze. Tydzien temu bylo spoko, bo lodowka byla pusta, ale teraz nie jest, wiec jem...
Chociaz w sumie te endorfinysie uwalniaja niby no i ta radosc jak juz sie koncza skoki i zaczynaja sie cwiczenia na macie i jak sie ma szczescie to instruktorka nie stoi nad Toba i nie krzyczy: hai hai hai, czyli go go go... jeszcze zeby takich bebniarzy miec jak tu sa, to byloby kul
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz