W sobotę rano przyszła Aga, Nuno i Sergio i poszliśmy na zakupy, żeby przygotować się na piknik. Potem my z Agą zrobiły swoją tartę a chłopaki swoją, jak widać na zdjęciu nasza w pełni profesjonalna na prawo:
Przez to że poniosła ich fantazja i dali za dużo składników, mieliśmy małe problemy ze zjedzeniem jej, więc wyglądaliśmy jak świnki w korytku trochę :)
Jak zjedliśmy to leżeliśmy na kocyku i się relaksowaliśmy co wykorzystał jeden husky, który poczęstował się ostatnim kawałkiem tarty, a nawet nie zapytał:
Wieczorem poszłam z babcią Ivy, ciocią, mama i siostrą do CaruCuBere na kolację. Potem Iva wsadziła babki w taksówkę, więc ruszylyśmy z Ivą i Vivą na podbój miasta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz