poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Nareszcie można tu żyć i oddychać

Nareszcie mogę oddychać!! W końcu po 4 miesiącach męki temperatura spadła do poniżej 30 stopni i da się normalnie funkconować. Wczoraj wieczorem udało mi się rozpakować znad morza, zrobić 2 prania, umyć lodówkę, odkurzyć, umyć podłogi, wysprzątać w szafach i wyszorować na błysk całą łazienkę, zrobić manicura i położyłam się spać o 23:) Ale niestety jakiś chory psychicznie komar, upodobał sobie mnie jako cel i od czwartej rano bzyczał mi nad uchem dokładnie co 10 minut jak przysypiałam. Może jestem wróżką jak Sookie Stackhouse i moja krew lepiej tym wampirom smakuje?Tak czy siak o 5.30 musiałam się przenieść do drugiego pokoju, żeby obudzić się przed 8 (remont elewacji i sexi robotnicy w klapkach za oknem).
W pracy urwanie głowy, ale wyszłam o 18 tej i zostawiłam wszystko na jutro. Dostałam dziś dobre wieści z Krakowa, niestety oczywiście wszystko w naszej firmie jest poufne, więc nie mogę się pochwalić na forum, tak czy siak podjarałam się i nie mogłam usiedziec:) Poza tym wiedziałam, że czeka na mnie pyszna lasagna ze szpinakiem i wzywała mnie od rana "it mi, it mi".
Idę do kina, bo wreszcie zachciało mi się żyć przez tą temperaturę i czuję się jak w domu:)
A może jak wrócę to napiszę bloga o wycieczce nad morze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...