wtorek, 15 czerwca 2010

Nowe znajomosci w Buku

A tu będzie post o Agnieszce, jej chłopie i Kaczkach Ivy - jutro :)

Dobra Aga, to piszę o Was, bo mam jeszcze chwilkę zanim pójdziemy na głosowanie :)
Aga to jest Polka, która przyjechała do Bukaresztu za swoim chłopakiem Nunu, który odbywał tu praktyki w portugalskiej firmie. Aga dostała pracę w Oracle a Nunu od września będzie pracował w tej samej firmie, w której miał praktyki.

Aga jakimś cudem znalazła mój blog i napisała do mnie, więc wybrałyśmy się na piwko na stare miasto i od razu widziałam, że mam swojego zima (oprócz Ivy oczywiście) więc teraz nasza mała ekipka powiększyła się o Agę i Nunu. Trochę mam kaca i jest strasznie gorąco, więc przepraszam, że taki ten post chaotyczny. Czekam właśnie na nich, bo biedaki szukają mieszkania, co w Bukareszcie jest olbrzymim wyzwaniem i pochłania mnóstwo czasu, pieniędzy, energii i wiary w ludzi:)
Potem pójdziemy sobie na spacerek do ambasady zagłosować i na koniec sobie coś upichcimy, bo powoli nasze weekendowe pichcenia stają się tradycją (patrz piknik w Cismigiu i pyszne tarty). Ja dziś za bardzo nie mam weny, ale Nuna kolej, więc może on coś wymyśli :)
Wczoraj poszliśmy wieczorem na sziszę a potem na clubbing, co jest bardzo ciężkim zadaniem, ponieważ kluby w Bukareszcie w okresie wakacyjnym są puste, wszyscy i wszytko przenosi się nad morze. No ale daliśmy radę razem z Madą i jej chłopakiem Octavem, najpierw zaliczyliśmy klub Expirat, fajne rege, ale 10 lei za wstęp chcieli, więc wsiedliśmy w taksówkę i chcieliśmy do klubu zaproponowanego przez Madę, ale taksówkarz powiedział, że jest zamknięty i zawiózł nas do innego: Downtown, który okazał się striptiz barem, gdzie tańczyły pielęgniarki, które ruszały się tak, jakby im za to nie płacili. Nie mogliśmy na to patrzeć, więc po wypiciu piwa malutkiego tuborga za 11 lei postanowiliśmy zmienić klub. Niestety Aga i Nunu zdrajcy pojechali do domu, ale wybaczamy im, nie mają karniszy i zasłon, więc muszą wstawać razem ze słońcem :)
My z Madą (aka Vevericka) i Oktawem poszliśmy do klubu El Grande Comandante, i było super. Najlepszy był jeden rumun, który chciał zagadać i się pyta skąd jestem, a ja że z Polski, a on a skąd dokładnie: z Bratysławy? a ja mówię, że nie i że Bratysława to Słowacja, aaaa faktycznie, to skąd z Pragi? heheh śmiałam się przez 6 minut i jeszcze się nieborak do tego zaczął tłumaczyć i prosił, żebym nie mówiła Madalinie :)

Ale miało być o Agnieszce i Nunu to było a teraz o kaczkach.

Iva postanowiła stworzyć nowy projekt i zakupiła to oto:



I w ramach nowego projektu wszędzie je ze sobą wozi i fotografuje, więc ekipa nam się powiększyła o Polkę, Portugalczyka i trzy kaczki.

3 komentarze:

  1. Aż się doczekać nie mogę :) ja na jutro o powodzi w mieszkaniu :P i innych niemiłych aspektach mieszkania :P
    a w niedzielę trzeba post o wyborach :P

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja przez to ze ci przeslalam te przepisy na ciasto z truskawkami, jestem w stanie tylko o weekendowych wypiekach myslec :P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...